LOADING DATA
Odraza
Members | |
---|---|
Current | |
Priest | Drums, Guitars (2009-present) |
Member(bands): Massemord, Totenmesse, Voidhanger, Apogheum, Carnivore Horde, Enclave, Mānbryne, Medico Peste, Nurglh | |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals (2009-present) |
Member(bands): Gruzja, Massemord, Totenmesse, Crawling Death, Outre (live), Szepter | |
Past (Live) | |
The Fall | Bass (2015) |
Member(bands): Ashes, Medico Peste, Over the Voids..., Owls Woods Graves, Mgła (live), Mord’A’Stigmata, Clandestine Blaze (live), Arachos, Raventhrone | |
Static | Synths, Samples (2015) |
Member(bands): Mord’A’Stigmata, Morowe (live), Solnorth, Burial Ground, Oniric |
# | Discography | Type | Year | |
---|---|---|---|---|
1 | Esperalem tkane | Full-length | 2014 | Show album |
2 | Kir | Live album | 2015 | Show album |
3 | Rzeczom | Full-length | 2020 | Show album |
Esperalem tkane
Album versions
Release date | Label | Catalog ID | Format | Description |
---|---|---|---|---|
April 15th, 2014 | Arachnophobia Records | ARA004 | CD | |
April 15th, 2014 | Arachnophobia Records | ARA004 | CD | Slipcase |
March 2014 | Devoted Art Propaganda | NMS 007 | Cassette | White tape |
November 9th, 2014 | Independent | Digital | Bandcamp | |
November 9th, 2014 | Arachnophobia Records | Digital | ||
March 3rd, 2015 | Arachnophobia Records | ARA004 / MNR001 | 12" vinyl | Limited edition, 2 colors |
December 3rd, 2015 | Arachnophobia Records | ARA004 | CD | |
May 8th, 2020 | Godz ov War Productions | CD | Reissue |
Members | |
---|---|
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Kir
Album versions
Release date | Label | Catalog ID | Format | Description |
---|---|---|---|---|
September 15th, 2015 | Arachnophobia Records | ARA021 | CD | |
September 15th, 2015 | Independent | Digital | Bandcamp | |
September 15th, 2015 | Arachnophobia Records | ARA021 | CD | Limited edition, Digipak with slipcase |
Members | |
---|---|
Band members | |
Priest | Drums |
Stawrogin | Guitars |
Guest/Session | |
The Fall | Bass |
Static | Synths, Samples |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
Bartosz Rogalewicz | Artwork |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Kir | 20:09 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
20:09 |
Rzeczom
Album versions
Release date | Label | Catalog ID | Format | Description |
---|---|---|---|---|
May 8th, 2020 | Independent | Digital | ||
May 8th, 2020 | Godz ov War Productions | GOWP MMMDCCCXXXV | CD | |
May 8th, 2020 | Godz ov War Productions | Digital | Bandcamp | |
December 31st, 2020 | Godz ov War Productions | GOWP MMMDCCCXXXV | 2 vinyls | Limited edition, 2 colors |
Members | |
---|---|
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars, Additional instruments |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals, Drums, Additional instruments |
Guest/Session | |
Daniel Azar Arendarski | Guitars (solos) |
Miscellaneous staff | |
Sars | Artwork, Layout |
Ihasan | Logo (Design) |
J. Drzewiecki | Photography |
Dorota Maria Kuźmicka | Model |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Schadenfreude | 04:18 | Show lyrics |
Nie przyszło dworca widmo I choć piwnica już inna, to głowa ta sama Z Korony w samotność – z Łokietka w banał Ze Śląska do zmierzchu – z Krakowa do rana Z uporem nekrofaga – bez salw, hejnałów i bez werbli drążę historię swojego upadku Nie przyszło dworca widmo To była tylko garść skradzionych dramatów Wola bezmocy Beztroska pustka Błoga dekada pod ziemią Bo każda prawda kłamstwem stoi Jak męt na raucie zwycięzcy Odpowiadam czule i prawdzie nie skłamię: "Kłamałem, kłamię i okłamię!" I kłamać Pozorami odmierzać tożsamość I kłamać Kłamstwa zaplatać w pętlę na waszą ciekawość Ja – miasto murów, baszt, fortyfikacji Potiomkinowskiej elegancji By tych z góry ściągnąć do siebie, a tym w dole rozdeptać gardła I uśmiechem się stać |
|||
2. | Rzeczom | 05:21 | Show lyrics |
Dwie larwy tu bywają Siksy kameliowe Diada, co nocą snuje się tramwajem Z pętli w pętlę Zawsze razem Tak jeżdżą, by nie dotrzeć Z nory w norę W dziób za cztery banie Nim brzask przyjdzie brochy rozprują Skóry zetrą Brecht na świat wyplują Tak, to wasz teatr wy wilki stepowe Gdy wam się życie mieści w piździe, Wam wygrać to przegrać w małym polskim mieście Bóg Polmos - matka brama Wyją po nocy nudy kokoty Sucz – wódka – mróz Wyrok za wyrok, wirus za wirus Trwoga jak nóż. "To moje dzieci i w nich ziemię zaklinam. Nieludzką prawdę robaczych zwitek W ich mokrych grobach drwią z was ambicje Warczą rzeczy... tam gdzie Basztowej kłania się święty Wincenty" Rzecz Syta wesz Rzecz twoja karna jest – czy zmyła z siebie mnie? Ukłuciem – czarem – snem Od tej nocy Aż do końca Wasz sterczący diabeł Zatańczy jak zagracie Bez ustanku W dzikim pędzie Z pętli w pętlę Będzie gnał wkoło Będzie śpiewał nam... Rzeczom |
|||
3. | W godzinie wilka | 04:50 | Show lyrics |
Od dobrych kilku lat Zabiłbym się najchętniej, choć sensu w tym tyle, co w trwaniu i boję się głupio Od dobrych kilku lat Upchnięty w gumowym przegubie, w korku z ludzkich oddechów - patrzę tak, byś nie chciał do mnie mówić Od dobrych kilku lat Pragnę zimy, gdy lipiec, a znieść już nie umiem, gdy noc po szesnastej Od dobrych kilku lat Wiem, że kłamstwo to cnota wygody Z niejednej bajki spadłem Zawsze na swą tłustą dupę Od dobrych kilku lat Tak bardzo chcę być szczery, a jeśli mam być szczery, to chciałbym ciebie w nią, zamienić ciebie w nią Od dobrych kilku lat Snu mi brakuje – nie myśli, domy nie stają na głowie, nikt już nie tańczy – asa tadarasa Od dobrych kilku lat Spowiadam o trzeciej nad ranem Znam swoje rzeczy wtedy doskonale Między zdychaniem, a zmartwychwstaniem |
|||
4. | ...twoją rzecz też | 05:43 | Show lyrics |
Pleciony strachem i słabością wieniec łonowy z wielu łon – Ze wszystkich rzeczy, które mogłeś mieć... Jego rzecz też?! Jego rzecz... weźmiesz w objęcia w sadzy, w popiele Bierz, bo on nie wie Wielu pościeli duch skarlały stary wytarty lajerman – weźmie je w zęby, weźmie w łapy, jedną melodię będzie na nich grał Weźmie w zaułku, w bramie, w potrzebie Weźmie, bo niczego o nim nie wiesz Magdaleno, Ewo, Różo Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Angeliko, Anno – niech z was wróżą Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Katarzyno, Kingo Chciałem być twoją duszą i ciałem... Nieprzerwanym ruchem ręki karmić swoje katarynki I nie zmieniać im piosenki nieprzerwanym ruchem ręki |
|||
5. | Długa 24 | 02:06 | Show lyrics |
Blady brzask, kredowa biel Czynszowy gmach, spocony sen Zataczał kręgi męski zew A jej z iskier krzesać dzień Czy wiesz, ile to lat? Płacić "nie" i wróżyć "tak" Szaruga długi ogon ma Zamiecie dzieci w strychów strach Podwórze kamienne, zduszony jęk Zadał ich matce brudny kąt Ten pan z zamurza – to nie ten A pan z parteru – butla w łeb Czy wiesz, ile to lat? Dzieci z koronki – mróz i szadź Im sny z papieru, płochy dom Jemu z banderol czytać noc |
|||
6. | Świt opowiadaczy | 06:01 | Show lyrics |
Najpierw do pieców wygnali stąd Żydów Potem w te progi zamietli nas Rzeczy... czwórkami do piekła szły Wpierw ojca ojciec Szaber i bas Tabaka i wóda Sznur i las Potem twój stary mróz Bił komunę bimbrem, siarą i solidarnością Zapomniany przez wszystkich Walczył tym samym, lecz już tylko z tobą Nie patrzył gdzie bił, a bił mocno Ach, to nic, że tak bolały rany Przegramy ze światem i żadna w tym siła Jak śmierć niestraszna bez życia Jak noc co dnia nie stworzyła I znów... Wschód słońca po śniegu k nam bieży A z kominów dym I z wież szarych w łeb walą dzwony wspomnień, których nigdy nie miałaś |
|||
7. | Młot na małe miasta | 05:41 | Show lyrics |
Nie mam czasu mówić już nic W zadyszce rutyn ruin W wąskich gardłach od świateł to świateł O jeden krok za diabłem Nie mam siły mówić już nic Między szyciem snów i pianiem banałów Tak bardzo kurwa chcę zapalić, Bo ten gest i ten smak razem z nocą dobrze wodzą W twoje wiersze zawsze prozą Zawsze jeden krok przed tobą Choć bezpieczniej tutaj grać w półprawdy Moralnie wyższy odruch stadny Wyrwać dobrą frazę z listy dobrych fraz Może chociaż dobrze brzmi, bo od dawna nie znaczy już nic I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas to maska Młot na małe miasta Jesień to nie melancholia Jebać planty za mgłą One kłamią jak wszyscy w tym mieście Jesień to sny o każdej z was – o potędze Po dzwonku na życie, a przed waleniem konia Cipy idę węszyć – psem jestem I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas maska Młot na małe miasta |
|||
8. | Najkrótsza z wieczności | 05:06 | Show lyrics |
Z chorego ciała, z łaski boga, przekleństw, zwątpienia Z zaciekłości, z oczekiwań, jadu porównań, osierocenia Choinki, gwiazdki z nieba i święta, a płacz w kącie zgrzyta Najkrótsza z wieczności Wieczność dzieciństwa I czekasz tu od tylu lat Choć już nie wiesz na kogo – Zapomniałem, zapomniałem, zapomniałem Sypiać z zimną pustką, rwać z głowy wspomnienia To jego siła Twojego syna Z chorego ciała wyrosły rzeczy głodne nocą Z upokorzeń maska błazna, szyderca, kłamca i zdrajca Koronki, krzyże, różańce, zaklęcia, a płacz w kącie zgrzyta Największa z miłości Miłość męczeństwa I czekać będziesz tyle lat I zapomnisz na kogo I ja zapomnę, ja zapomnę Ołów na niebie, na gryfie zima To moja siła |
|||
9. | Bempo | 06:29 | Show lyrics |
Nerwica jak order Nerwica na oślep Psychoza na proporce Co noc ogłaszam swój pogrzeb Co noc oglądam swój pogrzeb I chciałbym w tym roku już wiedzieć, kto rodak, a kto mi napluje na grób Dziś staram się bardzo nie starać Dziś staram się raczej nie dawać Pierwsze drzwi otwarte, żebym zagościł Drugie drzwi na oścież, żebym nie chciał usiąść Trzecich drzwi "To nie ja" nie mam Nie jestem, a bywam I czekam tu od tylu lat... choć już nie wiem na kogo Wysiadłem w Warszawie Wysiadłem w Warszawie Było już kilka tych Warszaw A każda w koronkach i każda się łasi, i każda nęci, zaprasza Dziś staram się bardzo nie starać Wycierać strach w obce prześcieradła Dziś staram się raczej nie dawać Do wora i do Wisły Skurwysny "A ja mówię do niej ciągle Rzeczy, których nie usłyszy Na tej wyspie, pustej turni W roztrzaskanej ratyzbonie I nie pójdę dzisiaj spać Bo znowu tam będzie Nie dziewczyna sny zaprzęga To rzecz w czerwonej sukience" |
|||
10. | Ja nie stąd | 08:01 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
53:36 |
Esperalem tkane
Members | |
---|---|
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Esperalem tkane
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Esperalem tkane
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Esperalem tkane
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Esperalem tkane
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Esperalem tkane
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Tracks | |||
---|---|---|---|
Side A | |||
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
Side B | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Esperalem tkane
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Esperalem tkane
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals |
Guest/Session | |
Limbo | Vocals (additional) (track 2) |
Azar | Guitars (additional) (tracks 3, 6) |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
J. Drzewiecki | Design, Artwork, Photography |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Niech się dzieje | 05:48 | Show lyrics |
…i jazgot Dla tych, co beznadzieją ufni złamali swe siły To miasto im było Gehenną i Mekką I dla tych, co w odrętwieniu swe życia w kierat sprzedali Bezwolnie! Do dna Za kurwy, psy, skazańców Co zapładniają śmierć więc życia wciąż im trzeba; Do dna Za dzieci – groby By zimną znając ziemię nie zapragnęły nieba; Do dna Za jutro nieznane, za dni rozlane; Do dna Za płuca czarne, Evviva l’arte! W ten mróz… niech się dzieje W tę noc… niech się dzieje Na dnie… niech się dzieje Znudzeni tak bardzo, że bardziej się nie da Ćwiczymy sen twardy… By porankom nie kłaniać się, a noce rozkochać Jakby każda z nich była ostatnią …i w barze popiołem głowy wypełnić Września euforie i upadki czadzić Zataczać się na szczytach klęski I ufać, że listopad odgadnie nas wszystkich W ten mróz… niech się dzieje! W tę noc… niech się dzieje! Na dnie… niech się dzieje! To głos naszego śmiesznego pokolenia! |
|||
2. | Wielki Mizogin | 03:14 | Show lyrics |
Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Naparstek w naparstek Kielichy jak dzwony I Kurwy, i kurwy! I kruki, i wrony! Nie bój się kurwo Poranek się zbliża Wal wódę z każdym upadłym u krzyża Ścigaj się z nocą, z mrozem i nadzieją Rozmień na drobne tych, co we łzach sieją Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! Rdzawy świt Estrogenem szyte sny Cierpki rum Lepki brzuch - Monotonia Wielki grat Mokry bat Śmiech za strach Wapno, piach - Monotonia Nie bój się kurwo Ta noc już się rodzi Nie bój się wódy Ta nigdy nie zwodzi Ornamentami czystej monotonii Smaga cię nuda – ta, co równie czysta Wal z gwinta winy nie pomna na krzyże I krzycz z całych sił: ulica, ulica, ulica! |
|||
3. | Esperalem tkany | 10:38 | Show lyrics |
Piwniczna spirala wrażeń Ta, co się boi poranków I szynk… opity pysk I szynk… obity pysk Klęski szukał w jej taflach: Popiołów przegranej, Popielnicy marzeń. Znalazł ją… najczarniejszy z czarnych chleb! „Wolę znalazłem bezwolnie bladą Bez pracy, z kobietą i dzieckiem na dworcu” Wyblakły nieba Pustoszeją osiedla Niektórzy mówią, że noc idzie Ta jesienna. Idź wgłąb! Tam noc! Jak pik czarna! Tam dzień! Esperalem tkany! Widzę noc! Widzę dzień! On czarny jak noc! Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Nudą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Tam - znalazłem ją… najczarniejszy z czarnych chleb; Tam - bez woli wolę bladą; Miłośnicę pustych łez; Bez woli wolę bladą; Wódą ją zwali; Tą poranną… …i wieczorną na wypadek poranka. …i jesienną na wypadek… zimy. Dama Pik mi się śni i popiół mi się śni. |
|||
4. | Cicha 8 | 01:14 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
5. | Gorycz | 06:29 | Show lyrics |
Pomiędzy jesienną wieczerzą, a zimową śmiercią tułają się polaczków słowa. Nie było i nie będzie słów jak kamień, serc nieustępliwych Jak był, tak i będzie chochoł! Treść ruiną dla formy, której miałem być katem dla Ciebie… Nieporządek i zastój na tle rubinowych wskazówek czasu Samogon chorych lat! A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… rozkruszy mój umysł, niech gaśnie! Zdławiliśmy sens, poszliśmy w noc, z pogardą pluliśmy w prawa świata, Dziś w grobach po szyję składamy im hołd każdym parszywym tchnieniem A więc wóda! Wóda! Wóda raz jeszcze! I skun… niech kruszą umysły! Martwy żyję… By powstać, odrodzić się… Jak można jednak wierzyć w jutro...? Bez dziś. |
|||
6. | Próg | 07:28 | Show lyrics |
Raz przyszła nocą w zamieć Chrzęst śniegu spod butów jej brzmiał jak muzyka On struty przez strach. Ona stara jak zima. „Od siedmiu lat w tym bagnie, a końca nie widać” Tańczą dwa cienie przy świecy - w izbie konfesja, a czarna ma moc spowiednika. To tu! Grób, komora, a tam nikt. To on! Truchło, papieros i kawa, i ona… Odraza! Odraza przychodzi po więcej Odraza wciąż więcej wymaga! |
|||
7. | Tam, gdzie nas nie spotkamy | 11:37 | Show lyrics |
Tam, gdzie nas nie spotkamy Nie z “popiołu” dziś, lecz z “woli” jutro; Tam, gdzie nas nie spotkamy Noc nie kończy się noca, lecz dzień dniem zaczyna; Tam, gdzie nas nie spotkamy Melancholia się nami nie nażre; Tam, gdzie nas nie spotkamy Z bruku podniosła się chęć i roztarła miasto. |
|||
46:28 |
Kir
Members | |
---|---|
Band members | |
Priest | Drums |
Stawrogin | Guitars |
Guest/Session | |
The Fall | Bass |
Static | Synths, Samples |
Miscellaneous staff | |
Ihasan | Logo |
M. | Mixing |
Bartosz Rogalewicz | Artwork |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Kir | 20:09 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
20:09 |
Kir
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums |
Stawrogin | Guitars |
Guest/Session | |
The Fall | Bass |
Static | Synths, Samples |
Miscellaneous staff | |
M. | Mixing |
Bartosz Rogalewicz | Artwork |
Ihasan | Logo |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Kir | 20:09 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
20:09 |
Kir
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums |
Stawrogin | Guitars |
Guest/Session | |
The Fall | Bass |
Static | Synths, Samples |
Miscellaneous staff | |
M. | Mixing |
Bartosz Rogalewicz | Artwork |
Ihasan | Logo |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Kir | 20:09 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
20:09 |
Rzeczom
Members | |
---|---|
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars, Additional instruments |
Stawrogin | Guitars, Bass, Vocals, Drums, Additional instruments |
Guest/Session | |
Daniel Azar Arendarski | Guitars (solos) |
Miscellaneous staff | |
Sars | Artwork, Layout |
Ihasan | Logo (Design) |
J. Drzewiecki | Photography |
Dorota Maria Kuźmicka | Model |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Schadenfreude | 04:18 | Show lyrics |
Nie przyszło dworca widmo I choć piwnica już inna, to głowa ta sama Z Korony w samotność – z Łokietka w banał Ze Śląska do zmierzchu – z Krakowa do rana Z uporem nekrofaga – bez salw, hejnałów i bez werbli drążę historię swojego upadku Nie przyszło dworca widmo To była tylko garść skradzionych dramatów Wola bezmocy Beztroska pustka Błoga dekada pod ziemią Bo każda prawda kłamstwem stoi Jak męt na raucie zwycięzcy Odpowiadam czule i prawdzie nie skłamię: "Kłamałem, kłamię i okłamię!" I kłamać Pozorami odmierzać tożsamość I kłamać Kłamstwa zaplatać w pętlę na waszą ciekawość Ja – miasto murów, baszt, fortyfikacji Potiomkinowskiej elegancji By tych z góry ściągnąć do siebie, a tym w dole rozdeptać gardła I uśmiechem się stać |
|||
2. | Rzeczom | 05:21 | Show lyrics |
Dwie larwy tu bywają Siksy kameliowe Diada, co nocą snuje się tramwajem Z pętli w pętlę Zawsze razem Tak jeżdżą, by nie dotrzeć Z nory w norę W dziób za cztery banie Nim brzask przyjdzie brochy rozprują Skóry zetrą Brecht na świat wyplują Tak, to wasz teatr wy wilki stepowe Gdy wam się życie mieści w piździe, Wam wygrać to przegrać w małym polskim mieście Bóg Polmos - matka brama Wyją po nocy nudy kokoty Sucz – wódka – mróz Wyrok za wyrok, wirus za wirus Trwoga jak nóż. "To moje dzieci i w nich ziemię zaklinam. Nieludzką prawdę robaczych zwitek W ich mokrych grobach drwią z was ambicje Warczą rzeczy... tam gdzie Basztowej kłania się święty Wincenty" Rzecz Syta wesz Rzecz twoja karna jest – czy zmyła z siebie mnie? Ukłuciem – czarem – snem Od tej nocy Aż do końca Wasz sterczący diabeł Zatańczy jak zagracie Bez ustanku W dzikim pędzie Z pętli w pętlę Będzie gnał wkoło Będzie śpiewał nam... Rzeczom |
|||
3. | W godzinie wilka | 04:50 | Show lyrics |
Od dobrych kilku lat Zabiłbym się najchętniej, choć sensu w tym tyle, co w trwaniu i boję się głupio Od dobrych kilku lat Upchnięty w gumowym przegubie, w korku z ludzkich oddechów - patrzę tak, byś nie chciał do mnie mówić Od dobrych kilku lat Pragnę zimy, gdy lipiec, a znieść już nie umiem, gdy noc po szesnastej Od dobrych kilku lat Wiem, że kłamstwo to cnota wygody Z niejednej bajki spadłem Zawsze na swą tłustą dupę Od dobrych kilku lat Tak bardzo chcę być szczery, a jeśli mam być szczery, to chciałbym ciebie w nią, zamienić ciebie w nią Od dobrych kilku lat Snu mi brakuje – nie myśli, domy nie stają na głowie, nikt już nie tańczy – asa tadarasa Od dobrych kilku lat Spowiadam o trzeciej nad ranem Znam swoje rzeczy wtedy doskonale Między zdychaniem, a zmartwychwstaniem |
|||
4. | ...twoją rzecz też | 05:43 | Show lyrics |
Pleciony strachem i słabością wieniec łonowy z wielu łon – Ze wszystkich rzeczy, które mogłeś mieć... Jego rzecz też?! Jego rzecz... weźmiesz w objęcia w sadzy, w popiele Bierz, bo on nie wie Wielu pościeli duch skarlały stary wytarty lajerman – weźmie je w zęby, weźmie w łapy, jedną melodię będzie na nich grał Weźmie w zaułku, w bramie, w potrzebie Weźmie, bo niczego o nim nie wiesz Magdaleno, Ewo, Różo Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Angeliko, Anno – niech z was wróżą Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Katarzyno, Kingo Chciałem być twoją duszą i ciałem... Nieprzerwanym ruchem ręki karmić swoje katarynki I nie zmieniać im piosenki nieprzerwanym ruchem ręki |
|||
5. | Długa 24 | 02:06 | Show lyrics |
Blady brzask, kredowa biel Czynszowy gmach, spocony sen Zataczał kręgi męski zew A jej z iskier krzesać dzień Czy wiesz, ile to lat? Płacić "nie" i wróżyć "tak" Szaruga długi ogon ma Zamiecie dzieci w strychów strach Podwórze kamienne, zduszony jęk Zadał ich matce brudny kąt Ten pan z zamurza – to nie ten A pan z parteru – butla w łeb Czy wiesz, ile to lat? Dzieci z koronki – mróz i szadź Im sny z papieru, płochy dom Jemu z banderol czytać noc |
|||
6. | Świt opowiadaczy | 06:01 | Show lyrics |
Najpierw do pieców wygnali stąd Żydów Potem w te progi zamietli nas Rzeczy... czwórkami do piekła szły Wpierw ojca ojciec Szaber i bas Tabaka i wóda Sznur i las Potem twój stary mróz Bił komunę bimbrem, siarą i solidarnością Zapomniany przez wszystkich Walczył tym samym, lecz już tylko z tobą Nie patrzył gdzie bił, a bił mocno Ach, to nic, że tak bolały rany Przegramy ze światem i żadna w tym siła Jak śmierć niestraszna bez życia Jak noc co dnia nie stworzyła I znów... Wschód słońca po śniegu k nam bieży A z kominów dym I z wież szarych w łeb walą dzwony wspomnień, których nigdy nie miałaś |
|||
7. | Młot na małe miasta | 05:41 | Show lyrics |
Nie mam czasu mówić już nic W zadyszce rutyn ruin W wąskich gardłach od świateł to świateł O jeden krok za diabłem Nie mam siły mówić już nic Między szyciem snów i pianiem banałów Tak bardzo kurwa chcę zapalić, Bo ten gest i ten smak razem z nocą dobrze wodzą W twoje wiersze zawsze prozą Zawsze jeden krok przed tobą Choć bezpieczniej tutaj grać w półprawdy Moralnie wyższy odruch stadny Wyrwać dobrą frazę z listy dobrych fraz Może chociaż dobrze brzmi, bo od dawna nie znaczy już nic I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas to maska Młot na małe miasta Jesień to nie melancholia Jebać planty za mgłą One kłamią jak wszyscy w tym mieście Jesień to sny o każdej z was – o potędze Po dzwonku na życie, a przed waleniem konia Cipy idę węszyć – psem jestem I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas maska Młot na małe miasta |
|||
8. | Najkrótsza z wieczności | 05:06 | Show lyrics |
Z chorego ciała, z łaski boga, przekleństw, zwątpienia Z zaciekłości, z oczekiwań, jadu porównań, osierocenia Choinki, gwiazdki z nieba i święta, a płacz w kącie zgrzyta Najkrótsza z wieczności Wieczność dzieciństwa I czekasz tu od tylu lat Choć już nie wiesz na kogo – Zapomniałem, zapomniałem, zapomniałem Sypiać z zimną pustką, rwać z głowy wspomnienia To jego siła Twojego syna Z chorego ciała wyrosły rzeczy głodne nocą Z upokorzeń maska błazna, szyderca, kłamca i zdrajca Koronki, krzyże, różańce, zaklęcia, a płacz w kącie zgrzyta Największa z miłości Miłość męczeństwa I czekać będziesz tyle lat I zapomnisz na kogo I ja zapomnę, ja zapomnę Ołów na niebie, na gryfie zima To moja siła |
|||
9. | Bempo | 06:29 | Show lyrics |
Nerwica jak order Nerwica na oślep Psychoza na proporce Co noc ogłaszam swój pogrzeb Co noc oglądam swój pogrzeb I chciałbym w tym roku już wiedzieć, kto rodak, a kto mi napluje na grób Dziś staram się bardzo nie starać Dziś staram się raczej nie dawać Pierwsze drzwi otwarte, żebym zagościł Drugie drzwi na oścież, żebym nie chciał usiąść Trzecich drzwi "To nie ja" nie mam Nie jestem, a bywam I czekam tu od tylu lat... choć już nie wiem na kogo Wysiadłem w Warszawie Wysiadłem w Warszawie Było już kilka tych Warszaw A każda w koronkach i każda się łasi, i każda nęci, zaprasza Dziś staram się bardzo nie starać Wycierać strach w obce prześcieradła Dziś staram się raczej nie dawać Do wora i do Wisły Skurwysny "A ja mówię do niej ciągle Rzeczy, których nie usłyszy Na tej wyspie, pustej turni W roztrzaskanej ratyzbonie I nie pójdę dzisiaj spać Bo znowu tam będzie Nie dziewczyna sny zaprzęga To rzecz w czerwonej sukience" |
|||
10. | Ja nie stąd | 08:01 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
53:36 |
Rzeczom
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Stawrogin | Additional instruments, Guitars, Bass, Vocals, Drums |
Priest | Drums, Bass, Guitars, Additional instruments |
Guest/Session | |
Daniel Azar Arendarski | Guitars (solos) |
Miscellaneous staff | |
Sars | Artwork, Layout |
Ihasan | Logo (Design) |
J. Drzewiecki | Photography |
Dorota Maria Kuźmicka | Model |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Schadenfreude | 04:18 | Show lyrics |
Nie przyszło dworca widmo I choć piwnica już inna, to głowa ta sama Z Korony w samotność – z Łokietka w banał Ze Śląska do zmierzchu – z Krakowa do rana Z uporem nekrofaga – bez salw, hejnałów i bez werbli drążę historię swojego upadku Nie przyszło dworca widmo To była tylko garść skradzionych dramatów Wola bezmocy Beztroska pustka Błoga dekada pod ziemią Bo każda prawda kłamstwem stoi Jak męt na raucie zwycięzcy Odpowiadam czule i prawdzie nie skłamię: "Kłamałem, kłamię i okłamię!" I kłamać Pozorami odmierzać tożsamość I kłamać Kłamstwa zaplatać w pętlę na waszą ciekawość Ja – miasto murów, baszt, fortyfikacji Potiomkinowskiej elegancji By tych z góry ściągnąć do siebie, a tym w dole rozdeptać gardła I uśmiechem się stać |
|||
2. | Rzeczom | 05:21 | Show lyrics |
Dwie larwy tu bywają Siksy kameliowe Diada, co nocą snuje się tramwajem Z pętli w pętlę Zawsze razem Tak jeżdżą, by nie dotrzeć Z nory w norę W dziób za cztery banie Nim brzask przyjdzie brochy rozprują Skóry zetrą Brecht na świat wyplują Tak, to wasz teatr wy wilki stepowe Gdy wam się życie mieści w piździe, Wam wygrać to przegrać w małym polskim mieście Bóg Polmos - matka brama Wyją po nocy nudy kokoty Sucz – wódka – mróz Wyrok za wyrok, wirus za wirus Trwoga jak nóż. "To moje dzieci i w nich ziemię zaklinam. Nieludzką prawdę robaczych zwitek W ich mokrych grobach drwią z was ambicje Warczą rzeczy... tam gdzie Basztowej kłania się święty Wincenty" Rzecz Syta wesz Rzecz twoja karna jest – czy zmyła z siebie mnie? Ukłuciem – czarem – snem Od tej nocy Aż do końca Wasz sterczący diabeł Zatańczy jak zagracie Bez ustanku W dzikim pędzie Z pętli w pętlę Będzie gnał wkoło Będzie śpiewał nam... Rzeczom |
|||
3. | W godzinie wilka | 04:50 | Show lyrics |
Od dobrych kilku lat Zabiłbym się najchętniej, choć sensu w tym tyle, co w trwaniu i boję się głupio Od dobrych kilku lat Upchnięty w gumowym przegubie, w korku z ludzkich oddechów - patrzę tak, byś nie chciał do mnie mówić Od dobrych kilku lat Pragnę zimy, gdy lipiec, a znieść już nie umiem, gdy noc po szesnastej Od dobrych kilku lat Wiem, że kłamstwo to cnota wygody Z niejednej bajki spadłem Zawsze na swą tłustą dupę Od dobrych kilku lat Tak bardzo chcę być szczery, a jeśli mam być szczery, to chciałbym ciebie w nią, zamienić ciebie w nią Od dobrych kilku lat Snu mi brakuje – nie myśli, domy nie stają na głowie, nikt już nie tańczy – asa tadarasa Od dobrych kilku lat Spowiadam o trzeciej nad ranem Znam swoje rzeczy wtedy doskonale Między zdychaniem, a zmartwychwstaniem |
|||
4. | ...twoją rzecz też | 05:43 | Show lyrics |
Pleciony strachem i słabością wieniec łonowy z wielu łon – Ze wszystkich rzeczy, które mogłeś mieć... Jego rzecz też?! Jego rzecz... weźmiesz w objęcia w sadzy, w popiele Bierz, bo on nie wie Wielu pościeli duch skarlały stary wytarty lajerman – weźmie je w zęby, weźmie w łapy, jedną melodię będzie na nich grał Weźmie w zaułku, w bramie, w potrzebie Weźmie, bo niczego o nim nie wiesz Magdaleno, Ewo, Różo Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Angeliko, Anno – niech z was wróżą Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Katarzyno, Kingo Chciałem być twoją duszą i ciałem... Nieprzerwanym ruchem ręki karmić swoje katarynki I nie zmieniać im piosenki nieprzerwanym ruchem ręki |
|||
5. | Długa 24 | 02:06 | Show lyrics |
Blady brzask, kredowa biel Czynszowy gmach, spocony sen Zataczał kręgi męski zew A jej z iskier krzesać dzień Czy wiesz, ile to lat? Płacić "nie" i wróżyć "tak" Szaruga długi ogon ma Zamiecie dzieci w strychów strach Podwórze kamienne, zduszony jęk Zadał ich matce brudny kąt Ten pan z zamurza – to nie ten A pan z parteru – butla w łeb Czy wiesz, ile to lat? Dzieci z koronki – mróz i szadź Im sny z papieru, płochy dom Jemu z banderol czytać noc |
|||
6. | Świt opowiadaczy | 06:01 | Show lyrics |
Najpierw do pieców wygnali stąd Żydów Potem w te progi zamietli nas Rzeczy... czwórkami do piekła szły Wpierw ojca ojciec Szaber i bas Tabaka i wóda Sznur i las Potem twój stary mróz Bił komunę bimbrem, siarą i solidarnością Zapomniany przez wszystkich Walczył tym samym, lecz już tylko z tobą Nie patrzył gdzie bił, a bił mocno Ach, to nic, że tak bolały rany Przegramy ze światem i żadna w tym siła Jak śmierć niestraszna bez życia Jak noc co dnia nie stworzyła I znów... Wschód słońca po śniegu k nam bieży A z kominów dym I z wież szarych w łeb walą dzwony wspomnień, których nigdy nie miałaś |
|||
7. | Młot na małe miasta | 05:41 | Show lyrics |
Nie mam czasu mówić już nic W zadyszce rutyn ruin W wąskich gardłach od świateł to świateł O jeden krok za diabłem Nie mam siły mówić już nic Między szyciem snów i pianiem banałów Tak bardzo kurwa chcę zapalić, Bo ten gest i ten smak razem z nocą dobrze wodzą W twoje wiersze zawsze prozą Zawsze jeden krok przed tobą Choć bezpieczniej tutaj grać w półprawdy Moralnie wyższy odruch stadny Wyrwać dobrą frazę z listy dobrych fraz Może chociaż dobrze brzmi, bo od dawna nie znaczy już nic I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas to maska Młot na małe miasta Jesień to nie melancholia Jebać planty za mgłą One kłamią jak wszyscy w tym mieście Jesień to sny o każdej z was – o potędze Po dzwonku na życie, a przed waleniem konia Cipy idę węszyć – psem jestem I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas maska Młot na małe miasta |
|||
8. | Najkrótsza z wieczności | 05:06 | Show lyrics |
Z chorego ciała, z łaski boga, przekleństw, zwątpienia Z zaciekłości, z oczekiwań, jadu porównań, osierocenia Choinki, gwiazdki z nieba i święta, a płacz w kącie zgrzyta Najkrótsza z wieczności Wieczność dzieciństwa I czekasz tu od tylu lat Choć już nie wiesz na kogo – Zapomniałem, zapomniałem, zapomniałem Sypiać z zimną pustką, rwać z głowy wspomnienia To jego siła Twojego syna Z chorego ciała wyrosły rzeczy głodne nocą Z upokorzeń maska błazna, szyderca, kłamca i zdrajca Koronki, krzyże, różańce, zaklęcia, a płacz w kącie zgrzyta Największa z miłości Miłość męczeństwa I czekać będziesz tyle lat I zapomnisz na kogo I ja zapomnę, ja zapomnę Ołów na niebie, na gryfie zima To moja siła |
|||
9. | Bempo | 06:29 | Show lyrics |
Nerwica jak order Nerwica na oślep Psychoza na proporce Co noc ogłaszam swój pogrzeb Co noc oglądam swój pogrzeb I chciałbym w tym roku już wiedzieć, kto rodak, a kto mi napluje na grób Dziś staram się bardzo nie starać Dziś staram się raczej nie dawać Pierwsze drzwi otwarte, żebym zagościł Drugie drzwi na oścież, żebym nie chciał usiąść Trzecich drzwi "To nie ja" nie mam Nie jestem, a bywam I czekam tu od tylu lat... choć już nie wiem na kogo Wysiadłem w Warszawie Wysiadłem w Warszawie Było już kilka tych Warszaw A każda w koronkach i każda się łasi, i każda nęci, zaprasza Dziś staram się bardzo nie starać Wycierać strach w obce prześcieradła Dziś staram się raczej nie dawać Do wora i do Wisły Skurwysny "A ja mówię do niej ciągle Rzeczy, których nie usłyszy Na tej wyspie, pustej turni W roztrzaskanej ratyzbonie I nie pójdę dzisiaj spać Bo znowu tam będzie Nie dziewczyna sny zaprzęga To rzecz w czerwonej sukience" |
|||
10. | Ja nie stąd | 08:01 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
53:36 |
Rzeczom
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Priest | Drums, Bass, Guitars, Additional instruments |
Stawrogin | Additional instruments, Guitars, Bass, Vocals, Drums |
Guest/Session | |
Daniel Azar Arendarski | Guitars (solos) |
Miscellaneous staff | |
Sars | Artwork, Layout |
Ihasan | Logo (Design) |
J. Drzewiecki | Photography |
Dorota Maria Kuźmicka | Model |
Tracks | |||
---|---|---|---|
1. | Schadenfreude | 04:18 | Show lyrics |
Nie przyszło dworca widmo I choć piwnica już inna, to głowa ta sama Z Korony w samotność – z Łokietka w banał Ze Śląska do zmierzchu – z Krakowa do rana Z uporem nekrofaga – bez salw, hejnałów i bez werbli drążę historię swojego upadku Nie przyszło dworca widmo To była tylko garść skradzionych dramatów Wola bezmocy Beztroska pustka Błoga dekada pod ziemią Bo każda prawda kłamstwem stoi Jak męt na raucie zwycięzcy Odpowiadam czule i prawdzie nie skłamię: "Kłamałem, kłamię i okłamię!" I kłamać Pozorami odmierzać tożsamość I kłamać Kłamstwa zaplatać w pętlę na waszą ciekawość Ja – miasto murów, baszt, fortyfikacji Potiomkinowskiej elegancji By tych z góry ściągnąć do siebie, a tym w dole rozdeptać gardła I uśmiechem się stać |
|||
2. | Rzeczom | 05:21 | Show lyrics |
Dwie larwy tu bywają Siksy kameliowe Diada, co nocą snuje się tramwajem Z pętli w pętlę Zawsze razem Tak jeżdżą, by nie dotrzeć Z nory w norę W dziób za cztery banie Nim brzask przyjdzie brochy rozprują Skóry zetrą Brecht na świat wyplują Tak, to wasz teatr wy wilki stepowe Gdy wam się życie mieści w piździe, Wam wygrać to przegrać w małym polskim mieście Bóg Polmos - matka brama Wyją po nocy nudy kokoty Sucz – wódka – mróz Wyrok za wyrok, wirus za wirus Trwoga jak nóż. "To moje dzieci i w nich ziemię zaklinam. Nieludzką prawdę robaczych zwitek W ich mokrych grobach drwią z was ambicje Warczą rzeczy... tam gdzie Basztowej kłania się święty Wincenty" Rzecz Syta wesz Rzecz twoja karna jest – czy zmyła z siebie mnie? Ukłuciem – czarem – snem Od tej nocy Aż do końca Wasz sterczący diabeł Zatańczy jak zagracie Bez ustanku W dzikim pędzie Z pętli w pętlę Będzie gnał wkoło Będzie śpiewał nam... Rzeczom |
|||
3. | W godzinie wilka | 04:50 | Show lyrics |
Od dobrych kilku lat Zabiłbym się najchętniej, choć sensu w tym tyle, co w trwaniu i boję się głupio Od dobrych kilku lat Upchnięty w gumowym przegubie, w korku z ludzkich oddechów - patrzę tak, byś nie chciał do mnie mówić Od dobrych kilku lat Pragnę zimy, gdy lipiec, a znieść już nie umiem, gdy noc po szesnastej Od dobrych kilku lat Wiem, że kłamstwo to cnota wygody Z niejednej bajki spadłem Zawsze na swą tłustą dupę Od dobrych kilku lat Tak bardzo chcę być szczery, a jeśli mam być szczery, to chciałbym ciebie w nią, zamienić ciebie w nią Od dobrych kilku lat Snu mi brakuje – nie myśli, domy nie stają na głowie, nikt już nie tańczy – asa tadarasa Od dobrych kilku lat Spowiadam o trzeciej nad ranem Znam swoje rzeczy wtedy doskonale Między zdychaniem, a zmartwychwstaniem |
|||
4. | ...twoją rzecz też | 05:43 | Show lyrics |
Pleciony strachem i słabością wieniec łonowy z wielu łon – Ze wszystkich rzeczy, które mogłeś mieć... Jego rzecz też?! Jego rzecz... weźmiesz w objęcia w sadzy, w popiele Bierz, bo on nie wie Wielu pościeli duch skarlały stary wytarty lajerman – weźmie je w zęby, weźmie w łapy, jedną melodię będzie na nich grał Weźmie w zaułku, w bramie, w potrzebie Weźmie, bo niczego o nim nie wiesz Magdaleno, Ewo, Różo Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Angeliko, Anno – niech z was wróżą Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Katarzyno, Kingo Chciałem być twoją duszą i ciałem... Nieprzerwanym ruchem ręki karmić swoje katarynki I nie zmieniać im piosenki nieprzerwanym ruchem ręki |
|||
5. | Długa 24 | 02:06 | Show lyrics |
Blady brzask, kredowa biel Czynszowy gmach, spocony sen Zataczał kręgi męski zew A jej z iskier krzesać dzień Czy wiesz, ile to lat? Płacić "nie" i wróżyć "tak" Szaruga długi ogon ma Zamiecie dzieci w strychów strach Podwórze kamienne, zduszony jęk Zadał ich matce brudny kąt Ten pan z zamurza – to nie ten A pan z parteru – butla w łeb Czy wiesz, ile to lat? Dzieci z koronki – mróz i szadź Im sny z papieru, płochy dom Jemu z banderol czytać noc |
|||
6. | Świt opowiadaczy | 06:01 | Show lyrics |
Najpierw do pieców wygnali stąd Żydów Potem w te progi zamietli nas Rzeczy... czwórkami do piekła szły Wpierw ojca ojciec Szaber i bas Tabaka i wóda Sznur i las Potem twój stary mróz Bił komunę bimbrem, siarą i solidarnością Zapomniany przez wszystkich Walczył tym samym, lecz już tylko z tobą Nie patrzył gdzie bił, a bił mocno Ach, to nic, że tak bolały rany Przegramy ze światem i żadna w tym siła Jak śmierć niestraszna bez życia Jak noc co dnia nie stworzyła I znów... Wschód słońca po śniegu k nam bieży A z kominów dym I z wież szarych w łeb walą dzwony wspomnień, których nigdy nie miałaś |
|||
7. | Młot na małe miasta | 05:41 | Show lyrics |
Nie mam czasu mówić już nic W zadyszce rutyn ruin W wąskich gardłach od świateł to świateł O jeden krok za diabłem Nie mam siły mówić już nic Między szyciem snów i pianiem banałów Tak bardzo kurwa chcę zapalić, Bo ten gest i ten smak razem z nocą dobrze wodzą W twoje wiersze zawsze prozą Zawsze jeden krok przed tobą Choć bezpieczniej tutaj grać w półprawdy Moralnie wyższy odruch stadny Wyrwać dobrą frazę z listy dobrych fraz Może chociaż dobrze brzmi, bo od dawna nie znaczy już nic I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas to maska Młot na małe miasta Jesień to nie melancholia Jebać planty za mgłą One kłamią jak wszyscy w tym mieście Jesień to sny o każdej z was – o potędze Po dzwonku na życie, a przed waleniem konia Cipy idę węszyć – psem jestem I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas maska Młot na małe miasta |
|||
8. | Najkrótsza z wieczności | 05:06 | Show lyrics |
Z chorego ciała, z łaski boga, przekleństw, zwątpienia Z zaciekłości, z oczekiwań, jadu porównań, osierocenia Choinki, gwiazdki z nieba i święta, a płacz w kącie zgrzyta Najkrótsza z wieczności Wieczność dzieciństwa I czekasz tu od tylu lat Choć już nie wiesz na kogo – Zapomniałem, zapomniałem, zapomniałem Sypiać z zimną pustką, rwać z głowy wspomnienia To jego siła Twojego syna Z chorego ciała wyrosły rzeczy głodne nocą Z upokorzeń maska błazna, szyderca, kłamca i zdrajca Koronki, krzyże, różańce, zaklęcia, a płacz w kącie zgrzyta Największa z miłości Miłość męczeństwa I czekać będziesz tyle lat I zapomnisz na kogo I ja zapomnę, ja zapomnę Ołów na niebie, na gryfie zima To moja siła |
|||
9. | Bempo | 06:29 | Show lyrics |
Nerwica jak order Nerwica na oślep Psychoza na proporce Co noc ogłaszam swój pogrzeb Co noc oglądam swój pogrzeb I chciałbym w tym roku już wiedzieć, kto rodak, a kto mi napluje na grób Dziś staram się bardzo nie starać Dziś staram się raczej nie dawać Pierwsze drzwi otwarte, żebym zagościł Drugie drzwi na oścież, żebym nie chciał usiąść Trzecich drzwi "To nie ja" nie mam Nie jestem, a bywam I czekam tu od tylu lat... choć już nie wiem na kogo Wysiadłem w Warszawie Wysiadłem w Warszawie Było już kilka tych Warszaw A każda w koronkach i każda się łasi, i każda nęci, zaprasza Dziś staram się bardzo nie starać Wycierać strach w obce prześcieradła Dziś staram się raczej nie dawać Do wora i do Wisły Skurwysny "A ja mówię do niej ciągle Rzeczy, których nie usłyszy Na tej wyspie, pustej turni W roztrzaskanej ratyzbonie I nie pójdę dzisiaj spać Bo znowu tam będzie Nie dziewczyna sny zaprzęga To rzecz w czerwonej sukience" |
|||
10. | Ja nie stąd | 08:01 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
53:36 |
Rzeczom
Members | |
---|---|
Original line-up | |
Band members | |
Stawrogin | Additional instruments, Guitars, Bass, Vocals, Drums |
Priest | Drums, Bass, Guitars, Additional instruments |
Guest/Session | |
Daniel Azar Arendarski | Guitars (solos) |
Miscellaneous staff | |
Sars | Artwork, Layout |
Ihasan | Logo (Design) |
J. Drzewiecki | Photography |
Dorota Maria Kuźmicka | Model |
Tracks | |||
---|---|---|---|
Disc 1 | |||
1. | Schadenfreude | 04:18 | Show lyrics |
Nie przyszło dworca widmo I choć piwnica już inna, to głowa ta sama Z Korony w samotność – z Łokietka w banał Ze Śląska do zmierzchu – z Krakowa do rana Z uporem nekrofaga – bez salw, hejnałów i bez werbli drążę historię swojego upadku Nie przyszło dworca widmo To była tylko garść skradzionych dramatów Wola bezmocy Beztroska pustka Błoga dekada pod ziemią Bo każda prawda kłamstwem stoi Jak męt na raucie zwycięzcy Odpowiadam czule i prawdzie nie skłamię: "Kłamałem, kłamię i okłamię!" I kłamać Pozorami odmierzać tożsamość I kłamać Kłamstwa zaplatać w pętlę na waszą ciekawość Ja – miasto murów, baszt, fortyfikacji Potiomkinowskiej elegancji By tych z góry ściągnąć do siebie, a tym w dole rozdeptać gardła I uśmiechem się stać |
|||
2. | Rzeczom | 05:21 | Show lyrics |
Dwie larwy tu bywają Siksy kameliowe Diada, co nocą snuje się tramwajem Z pętli w pętlę Zawsze razem Tak jeżdżą, by nie dotrzeć Z nory w norę W dziób za cztery banie Nim brzask przyjdzie brochy rozprują Skóry zetrą Brecht na świat wyplują Tak, to wasz teatr wy wilki stepowe Gdy wam się życie mieści w piździe, Wam wygrać to przegrać w małym polskim mieście Bóg Polmos - matka brama Wyją po nocy nudy kokoty Sucz – wódka – mróz Wyrok za wyrok, wirus za wirus Trwoga jak nóż. "To moje dzieci i w nich ziemię zaklinam. Nieludzką prawdę robaczych zwitek W ich mokrych grobach drwią z was ambicje Warczą rzeczy... tam gdzie Basztowej kłania się święty Wincenty" Rzecz Syta wesz Rzecz twoja karna jest – czy zmyła z siebie mnie? Ukłuciem – czarem – snem Od tej nocy Aż do końca Wasz sterczący diabeł Zatańczy jak zagracie Bez ustanku W dzikim pędzie Z pętli w pętlę Będzie gnał wkoło Będzie śpiewał nam... Rzeczom |
|||
3. | W godzinie wilka | 04:50 | Show lyrics |
Od dobrych kilku lat Zabiłbym się najchętniej, choć sensu w tym tyle, co w trwaniu i boję się głupio Od dobrych kilku lat Upchnięty w gumowym przegubie, w korku z ludzkich oddechów - patrzę tak, byś nie chciał do mnie mówić Od dobrych kilku lat Pragnę zimy, gdy lipiec, a znieść już nie umiem, gdy noc po szesnastej Od dobrych kilku lat Wiem, że kłamstwo to cnota wygody Z niejednej bajki spadłem Zawsze na swą tłustą dupę Od dobrych kilku lat Tak bardzo chcę być szczery, a jeśli mam być szczery, to chciałbym ciebie w nią, zamienić ciebie w nią Od dobrych kilku lat Snu mi brakuje – nie myśli, domy nie stają na głowie, nikt już nie tańczy – asa tadarasa Od dobrych kilku lat Spowiadam o trzeciej nad ranem Znam swoje rzeczy wtedy doskonale Między zdychaniem, a zmartwychwstaniem |
|||
4. | ...twoją rzecz też | 05:43 | Show lyrics |
Pleciony strachem i słabością wieniec łonowy z wielu łon – Ze wszystkich rzeczy, które mogłeś mieć... Jego rzecz też?! Jego rzecz... weźmiesz w objęcia w sadzy, w popiele Bierz, bo on nie wie Wielu pościeli duch skarlały stary wytarty lajerman – weźmie je w zęby, weźmie w łapy, jedną melodię będzie na nich grał Weźmie w zaułku, w bramie, w potrzebie Weźmie, bo niczego o nim nie wiesz Magdaleno, Ewo, Różo Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Angeliko, Anno – niech z was wróżą Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Katarzyno, Kingo Chciałem być twoją duszą i ciałem... Nieprzerwanym ruchem ręki karmić swoje katarynki I nie zmieniać im piosenki nieprzerwanym ruchem ręki |
|||
5. | Długa 24 | 02:06 | Show lyrics |
Blady brzask, kredowa biel Czynszowy gmach, spocony sen Zataczał kręgi męski zew A jej z iskier krzesać dzień Czy wiesz, ile to lat? Płacić "nie" i wróżyć "tak" Szaruga długi ogon ma Zamiecie dzieci w strychów strach Podwórze kamienne, zduszony jęk Zadał ich matce brudny kąt Ten pan z zamurza – to nie ten A pan z parteru – butla w łeb Czy wiesz, ile to lat? Dzieci z koronki – mróz i szadź Im sny z papieru, płochy dom Jemu z banderol czytać noc |
|||
6. | Świt opowiadaczy | 06:01 | Show lyrics |
Najpierw do pieców wygnali stąd Żydów Potem w te progi zamietli nas Rzeczy... czwórkami do piekła szły Wpierw ojca ojciec Szaber i bas Tabaka i wóda Sznur i las Potem twój stary mróz Bił komunę bimbrem, siarą i solidarnością Zapomniany przez wszystkich Walczył tym samym, lecz już tylko z tobą Nie patrzył gdzie bił, a bił mocno Ach, to nic, że tak bolały rany Przegramy ze światem i żadna w tym siła Jak śmierć niestraszna bez życia Jak noc co dnia nie stworzyła I znów... Wschód słońca po śniegu k nam bieży A z kominów dym I z wież szarych w łeb walą dzwony wspomnień, których nigdy nie miałaś |
|||
7. | Młot na małe miasta | 05:41 | Show lyrics |
Nie mam czasu mówić już nic W zadyszce rutyn ruin W wąskich gardłach od świateł to świateł O jeden krok za diabłem Nie mam siły mówić już nic Między szyciem snów i pianiem banałów Tak bardzo kurwa chcę zapalić, Bo ten gest i ten smak razem z nocą dobrze wodzą W twoje wiersze zawsze prozą Zawsze jeden krok przed tobą Choć bezpieczniej tutaj grać w półprawdy Moralnie wyższy odruch stadny Wyrwać dobrą frazę z listy dobrych fraz Może chociaż dobrze brzmi, bo od dawna nie znaczy już nic I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas to maska Młot na małe miasta Jesień to nie melancholia Jebać planty za mgłą One kłamią jak wszyscy w tym mieście Jesień to sny o każdej z was – o potędze Po dzwonku na życie, a przed waleniem konia Cipy idę węszyć – psem jestem I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas maska Młot na małe miasta |
|||
8. | Najkrótsza z wieczności | 05:06 | Show lyrics |
Z chorego ciała, z łaski boga, przekleństw, zwątpienia Z zaciekłości, z oczekiwań, jadu porównań, osierocenia Choinki, gwiazdki z nieba i święta, a płacz w kącie zgrzyta Najkrótsza z wieczności Wieczność dzieciństwa I czekasz tu od tylu lat Choć już nie wiesz na kogo – Zapomniałem, zapomniałem, zapomniałem Sypiać z zimną pustką, rwać z głowy wspomnienia To jego siła Twojego syna Z chorego ciała wyrosły rzeczy głodne nocą Z upokorzeń maska błazna, szyderca, kłamca i zdrajca Koronki, krzyże, różańce, zaklęcia, a płacz w kącie zgrzyta Największa z miłości Miłość męczeństwa I czekać będziesz tyle lat I zapomnisz na kogo I ja zapomnę, ja zapomnę Ołów na niebie, na gryfie zima To moja siła |
|||
9. | Bempo | 06:29 | Show lyrics |
Nerwica jak order Nerwica na oślep Psychoza na proporce Co noc ogłaszam swój pogrzeb Co noc oglądam swój pogrzeb I chciałbym w tym roku już wiedzieć, kto rodak, a kto mi napluje na grób Dziś staram się bardzo nie starać Dziś staram się raczej nie dawać Pierwsze drzwi otwarte, żebym zagościł Drugie drzwi na oścież, żebym nie chciał usiąść Trzecich drzwi "To nie ja" nie mam Nie jestem, a bywam I czekam tu od tylu lat... choć już nie wiem na kogo Wysiadłem w Warszawie Wysiadłem w Warszawie Było już kilka tych Warszaw A każda w koronkach i każda się łasi, i każda nęci, zaprasza Dziś staram się bardzo nie starać Wycierać strach w obce prześcieradła Dziś staram się raczej nie dawać Do wora i do Wisły Skurwysny "A ja mówię do niej ciągle Rzeczy, których nie usłyszy Na tej wyspie, pustej turni W roztrzaskanej ratyzbonie I nie pójdę dzisiaj spać Bo znowu tam będzie Nie dziewczyna sny zaprzęga To rzecz w czerwonej sukience" |
|||
45:35 | |||
Disc 2 | |||
Side B | |||
1. | Ja nie stąd | 08:01 | instrumental |
(loading lyrics...) | |||
08:01 |
Band ascii art
.............................,.......................................................................................... .............................%+,........................................................................................ ............................,#@#?:...................................................................................... ............................:S@@@#*..................................................................................... ..............,;;,...........;%#@@@S;,.................................................................................. ......:........;@#;............,+%@@@#;...........................................................................,..... .....%?........?#@@S*:............;S@@@?;,...........,................,:..........................................:*,... ....:##+.....+%#*;#@@@S+,...........;%#@@#S**+:.....*#?;..:%:.......,*#%+,.............:;...............;:.........+#;.. ....*?:#%;,;%%;,,,S;%@@@#%+:,;;::;;;;,:*#@@@@@@*,.;S@@@#S*#@#?;,...+%%%#@#%+,....,....*#;............,+?@S+.........SS*. ....?+.,?@#@#;....%,.:S@@@@#;:#@@@%%%...:+?#@@@?:.,:*#@#%%#@@@#+.+?;,...;?@@#S*+*;..:%@##?,.........+?;,?#@#*,.....:%,S; ....**..,*@@@%....%,.,?%#@@*..:#@S,%:....+#@@@@+....*@@@@*,*#S,,%@S;......:*#@@@;.,?@@@@@@#;...:..+%;....,+S@@%++++%:.?? ....;#....%@@#...,%:++,,#@@;...?@S:?.....:+S@@@+....?@@@@:..*:.+;S@@S+......?@@@:.+++S@@@@@@S*:+,?@@S+......:S@@@#*,..%? ....,*?...*@@@:..*S;,..,#@@;...%@#;*...:;*%S@@@:....*@@@@:.....,..?%@@S;....%@@@:..,..:*S@@@@@@%,.;#@@%:.....:#@@%..:?@+ ......**..+@@@;;*?+....,#@#,...?@#+*,;+;+*%?@##;....*@@@@:........;,+#@@?:.:%@@@:.......++*S@#?,...:?@@#*,...*@@@S+++??. .......S;,%@@@+,.,+....:#@#,...%@S;%+?**;,:#@SS;....*@@#S:...........?*,.:+:?@@#,.........:*+,.......;#@#?:,*#@@@S:.;%.. .......+#*S@@#..:*+....;@@#,...S@%:%+%:...,#@SS:....S@@%?,.........;+,.,+;,:%@@#........,;;.........,++:.,++:#@@@*.+#:.. .....:*+S:S@@S*?+*;....:@@#....S@?*:,:....,#@?%.....#@@*?,.......,*;.:?*:;?,?@@#.......+%+........:*+,.:+;,:?@@@@?+S:... ...,::,.S*@@@*:,.+:....*@@#...;#@S+.....,;?@S,%....:#@#+%.,.....?#S;++:++,;.%@@#.....:S@##?:....,*?,.;**:;?;*@@@@S+..... ......,+#@@@S:...*:...?@@@@:..?@@@*....:*#@@?.%,...+@S+*?+SS;.:#@@@@S**,...,#@@#...,+@@@@@@@?:.*#@#%*::;;,:.+@@@@?...... .....,,+@@@@S#S+.%,..;S@@@%;:*##@@S;...+#@@@#?%*..;#@#S++#@@@?:*#@@@@@S?;..+@@@#..,;,+%#@@@@@#%?%#@@#%;:...:%@@@@#,..... ......;S++*%#@@@%S:,%@@@%+..,,:%#@@@?:..?@@#?;,,+%@S+:,+;;#%:,..:S@@@@@S:+**?S@@+:+;...,*SSS#@@@S?#@@@S%..:?#@@@@#S,.... .....+?,....,*S@@@##@@%:........,+S@@#S%?;+,..,*%@@%*?%%%+:......:+?#@@%+:....;%S*;,....,*SS@@@@@S+#@@@;+*+*S@@@?:*%,... ...,+;........,+#@@S+:.............;S@S*,........:?#@@?:............,?S*............:*?**?;,?@@@@@?*@@#*:....+#+...:?;.. ..:,............:%@;.................?#;...........:S*.................**.........;??+,......;S@@@#*+?S,......,......;+, ..................+?..................;S:...........,;,.................+.......:%*,...........?@@@@:.:*................ ...................:+:.................:.......................................*S:..............%@@#,..,................ .....................,:,......................................................*@:...............:#@#.................... ..............................................................................%#................,#@*.................... ..............................................................................+@,...............?@?..................... ...............................................................................?%.............:%S+...................... ................................................................................+*:........:+%%+........................ ..................................................................................;++++++*??+,.......................... .....................................................................................,:::,..............................
..........................,,.,,...,,,,........,,,,,,,,,,,,.......,,,,,,,,,..................,........................... .......................,.,:,,,,,.,:,,,........,,,,,,,,,,,,.......,,,,,,,,,,,........,,,,,...,.......,,.................. .......................,,:*?+:::.,:;:,,.......,,::::::,,,........,,:::::::,,........,,,,,,..,.......,................... ...................,,..:,+S##%S%.:+*?**+;;:::::::::::::,,,,,,,,,,,::::::::,,.......,,,::,,........,....,,,.............. ..................,,,..;,?#@@@@#,+%#@@#S?++;;;;;+++;;;;:::::::::::;;;;;;;;::,,,,,,,::;;:,,.,,.,..,,,,,..,,,,............ ...................,,.,;,?S##@@#:*%#@@@S?**+;;+++++;;;;;::::,,,,::::;;;;;;:::::::;;;;+;:...,:.:;::::,,,,.,,............. ......................,:.*%###@#:?%SS##SSSS%%%%%%????**++++++;;:,,::::::::::::,,,,..,,:,.,.,,;:%;:;;:,,,,,,,,........... ......................,,.;?S##@S;%##SSS%SS%%%%%SSSS%%%??????**+;;;+;;;++++++;::,,......,,,,,;?,*;,:;:,..,,,............. .......................,.;*%S#@#*S#S%%%%%?????+*%SS%%?+;+;;;;;::,,:;;++++;::+%?:,.......,:;*?S,%;::;:...,,,,............ .......................,,:+?%#@S+###S%???%SS%%%SSSSS%%?*+*++;;;;::;;+**?*+:;**;,,.......:?S@@S:?,::;:...,,,............. ........................,:;*?#@%;###S?*;.,;;+%SSSSS%%%?*;::::::::+++++****;;+;:,........;*#@@%:;.,;;,....,,,............ ........................,::+*S#?;#SSS*+,..+,:%SSSS%%%%**;...,...;++++****+;;+,...........:?##?,:.,;;,...,............... .........................,:++%S?;SS#S+:...:,:%SS%%%%%%??;...,...;++++*****+;+;,,+,......,**SS*,,.,;;,................... .........................,:;;*?+;##%:,;.....:+%%%%%%%%?+:.......:+*++*****+:,;,:,........,**?;.,.,;;,................... .........................,,::;++:*;...,......:?S%%%%%%%+;;;;;;:::;+++*??*;,..,,,...........:+:,,.,;;,................... .........................,,:::+;..............,%S%%%%%%%%%%%%?*****++**?+.....:,...........,:,,,.:;:,................... .........................,,,,:,................:%%%%%%%%%%???*+++++++;+;,........................,::,...,,.............. .........................,,,,,..................*?????*????*;;;;;;;:,...................................,,.............. .........................,,,,,..................,*????**++++;,,,,,,.....................................,,.............. .........................,,,,....................+****+++;;;::,,:,......................................,............... .........................,,,.....................,,,,,,,,,,,,,,,.......................................,,............... ..........................,,.....................,::::,,,,,,,,,,........................................,............... ..........................,,......................,,,,,,,,,,,,,......................................................... ................................,....................................................................................... .............................:,...............:......................................................................... .............................,,..............,,......................................................................... ............................,,,,........................................................................................ .............................,,.......,................................................................................. ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................ ........................................................................................................................
..............................................................................................................................................................,..................... .......................................,,........................................................................................................................................... .......................................................................................,,.,............................,;::,,,,,.................................................... ....................................................,:..........................,*+::;.+?+%:...........................:,,::,,::.,.................................................. ..............................................,,::;;;:,,,,,,,,,.................:+*+*:;*+*%*........................,..,,,;;:,,.,:,.,.......:,...................................... ...........................................,:;::,,:::,,,.,,,,................,:;*S;?:,?*++?*,,,...........................,,,,,,,,,,;:,,,..,+,...................................... .....................................:+:,:,:;;;;;;:,..,;+;;,.................;%*%?+;.,;*;;;+*++,............................,:;;:::,:;;:;,:::,::,...,;:............................. .....................................,,::::;::;;:,....,:;::,................:;?%?+*....,+,.+?%#;............................:;;:::.,::::;;+;,.,,.,:;;,.............................. .......................................,,;:;+:::::,.,,,,...................;?*++;*;.....,,.,;?S%:...........................:;+::,::,..,;;;;,..,*+:,................................ ..................................,:+,,;,,;++:,,,,,,;++;;,.................+?+?:,,,.....,+:,.;%%+.........................,.:++;;;;;;,:+;;:::;*++:.................................. .................................,,:*;;+;+;,::;:::::;:;;+:;,...............+%*;.:+:,.....,:+::*S?.........................,:;+;:,,:+;;;::,.,::?+.................................... ............................:*,..,,:+:*+;,,;;;+;..,:;:..,,,,...............,?S;.;+;,.......:,;+??,........................;+;:,.,..:;:;::,,+;;;::,.................................. .............................:;,,,...:+;:++;:+;+*::,.:::,...................+%*..*,..........;;?*............................,;;;,.,,,:,,::;,.,,,;.................................. ................................:;:...,..:+;+;;+*;:,,+;*:...................;#?,,,...,*?,....,?*+........................,;::,,::....,,:;;,,:;;;,,.................................. .................................:;::.::.;:,,:;:,....,,,,,..................,+S++,..,*S@%...,*?+;.....................,:::;:;::........,...,;;:,..,:?;.............................. ...................................:+,+,.::,.,.,....,,,,,.,,.,,:............;%?%?;..+*?@@?..+*S%;....................,::;:,..,::;;;+++;;;;::::;+?S##*............................... ..........................,,.........,;,,;.....,,...::,:,:;:,:;:.............+##S?+:?+S@#@;?S@%,.......................,:;+??%%??%%SS##@#@@@@@@@S?;,................................ ..........................:%?+::,,,,:;+*%S%%SSSS%%*+;;::;:.,,.................:S@S#S*?S#@#S@@*.....................:;+%*;+%@SSSSS@@@#@@@###%%*;,.............,...................... ...........................:?#@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@%%???????+;;:,,..............,%#@@#S#@@@@@*..................,;+?+;*@*S%@#S%%*;;+:::;:,,.......................................... .............................,:+??**+*#S??%%?S##@@#@@##??*?*?%%*;,..............,#S#@@#@@@@S................,;+S%**?+#@@#%*,.........,,,,,,,,....................................... ........................,,,,...................,,+??S#@@@?*?:++?S?;,.............:#%#@@@@@@+..............:+*???#?%@#@S;,:,.,..,:::,.:;+++:;:,...................................... ...........,.......;*;:::;+**++;,.::::;::;::::;;:::..,*?%@%S??:,;*#S+,............*@@#@@@@@,............,*?:?;?*###?+:.,:;;:,,,,,:,.,:;;;;.......................................... ...........:;++:,,.,+???*?????**+;?%%%*?%??*****;+;;+,...;?%@@S%*,**?S+,..........,#@@@@@@S...........,;?++?*%#@@#+..,,,,,,::::,,,,.:;::::,......................................... ............,;?%??*+;;*??S%%%%?**??*?*;;;;;:;+*??*+;+;:,,,..+#@##S#%?%SS:..........*@@@@@@%..........,*+.;S@@@@?;,.::::..,,:,;?*???*;;+;,........................................... .......,.......:?SS#%??%?%%??%%**;:,...,:;+++???*?*+;++;;*;,.,;#@@#S?*?S#*,........:@@@@@@?.........+??%?%@@@@?.....,,::,,,:.;+????%**+++;:,........................................ ......,??+;:,....,;?%??%%%???*;,....:*%%%%%??????**+++*++;;*+:.:?#@#S##S%S%,.......,@@@@@@?........+#++#@@@@%;..,,.::,,..........,;**??%%%*++:...................................... .......:?%%%*?*;:,.:***%%%??;.....:%###SSS%%*?%?*++*****+;++*+*:.:@@@@@#?*SS:......,@@@@@@?......,?%S###@@@#:...:*::,:,............,+%???S#%*+::.................................... ........:*???%SS%?%??*?S@#*,....,?S#S###S%%???S?*+:::,::;;;;++*::,;S@@#%?%?%%;.....,@@@@@@%.....,%S*?%@@@@%:....,,,....,,,,.........,:*??*?%%?%*+,.................................. .........,+?%##S#@#S%???S%,....:SSSS??%%%?**+;**?*?*;:,......::,,..,S@@@@@@SS%;....:@@@@@@#,....*S*?S#@@@%......,....:++;*++;:.........,+*****???*+:................................ ..........,+?SS%S#S%S%?%S,....,S@SSS????%????+:,:;;;+*++;:,.........,?@@@@@##S?;...;@@@@@@@+...;%%?%@@@@%:..........,+;;;+?%%?+,.........:+***++++++*;,............................. ............:???%SS%%%?S?.....%#S@@@%*;+;:;++++,...;%@S?**+*,.........*@@@##S#%%;::%@@@S?@@@+:+??S#@@@@?...........,***;;;+%*%S%;..........:*?**++:,,::,............................ .............,++*?%S%%*S*....;@S?SS%S?+,.......,..+@@@#%*;;%?,.........+#@@@######@@@@@*:?@@@@###@@@@@@:...,:,,....;*+S;;?S@S?###+,,,,......,;**+;++,............................... ..............,:+**???*S*....*#SSS???*%?*:,......+@@@@#+,::?#;........,:+@@@@#@@@@###SS;?+?%**S@@@@@@@%;:::::,,,...*+;;;?##?%?S?#?+:;::::,:,,.,+***+;:,............................. ................,+?*?**??,...?%?%%???%????*;....?@@@@@%:;;:?#+......,:++?#@@@@#S@#S?;++*SS++*#@@@@@@@@?*;,.........:*;;:+S#+%*?%%SS%:,:;;+*?**+;+;;;++::,........................... .................,:**;*?%+...*%??%%?????%???*;.+@@@@@@@?;;;*%*.....,;+?%S@@@##???S##@#;+*+*;S@@@@@@@@@@#%?+;:,,.....+++:;S??%??%%%%@S:..,:;+?????**;::,::........................... ...................,;;+?%%;..+??%%*;;+*?????**;#@@@@@@@S;+;;?*;++*?SSS%%%%S@SS**;+?*S%:*S#%?;S@@@@@@@@@@@@@@@@#SS%*;+*;;+%*%%S%?%S###%:....,:+*****?*+:,............................ ...........:::.......,:+??%*,,?S??*+;:,,;++**+S@@@@@@@#@%*+:?S%#@@@@@#%%S#@@#%???***SSS@@@@@@@#SSS#@#@@@@#@@@@@S?+,.+;:;+%?S%%?%??%%%S?:.....,:++++**?*+;::,........................ ...........,;+++::,...,:;*?%*:;%??*::;::,..,,;#@@@@#@@@@#++*%S,,,+???%S@@@@@@###SS*+?S@SS#@#%??SS#@@#S**?+,:;:,.....*;*+?S%SS%+??S%?SS#?,.......,:;+;+******;:,..................... ..............,+?**+::,..:**??*%%**+,..,,....?@@@@##S@@@#?+**%?......:%#@@@@@@@?#@##S?%####*%SS@%%@@#%**:*.........,S%%%S%#@#??S%@S*%SS@?,........,:++++++*?+**,,................... ................;+*+:;*+;::;***???*+:.,.....;@@@@@###@@@@#%*+%%+,,..,+?%@@@@@@#S##?#@@S##@@@@#%?S@@@S#S%;*:,.......*?*+S%S#@#S%#%?S#%SS?#?..........,++;;;:;+****;:................. ..................,;;+??*??*******?*+:*+:...S@@@@@@@@@@@@@#%;**%+*;,.:;*S?S@@@#S??S@#@SS*?S#@@@@@@@@#?#S;:........;+;;+SS#S?##S#%S?#@S#%?%*,....:.....;;:+,.,,:;;+*+;,.............. ....................,;??*?%????*?****++*+;.;@@@@@@@@@@@####?%;?%?+***;;,;+S%@@@#?SS##@#+:;;###@@@@@@@?*#.........:*,?*?@##S?#@@@#@@%%@%%S%S+......,;;,::;;,,.....,,:+;.............. ......................:+*?%?%%%??**+*;++;+,%@@@@@@@@@##S%##?*;+?S;;;+?*;.*;;?@@@@@@@@#?,,;;%#@@@@@#%S::+........,?:;+?###%%?S@@@@#@@S%SS?SS?,.....::::::;;;:,,...................... ........................,;+?%%???***+;?:*,?@@@@@@@@@@SS#S@@#S%+*%?.,:;*+;*,.;S@@@@@@S**+,,;SS@@@@#?:;.:.........+*+;+%@@#%?%@@@@@@S#@SS%S##%*.......:,..,:;+;:,..................... ...........................:*?%??**?*+%:#,*@@@@@@@@@@@@@@SS##S?*%S:...,++;,:::?%@@##?*+%+,?#*#@@@;.............++:+:%@@@#%S@@@@@@@@@@SSS%S@##:.............:;;:,.................... .............................,;*+**+*;*,*+;@@@@@@@@@@#@@@#SSS##*?#%,.....,..,,.*##@##%?*+:*SS#@@S+;,..........;?**?S@@#@@@#@@@@@@@##@@SSS%%SS?.......,;,.....,:;;:,................. .................................,,;%++,:*;@@@@@@@@@@@@@@@S%S@@S*%S%:........,+?*?#@?+SS:,+#S#@@?+%??+;,....,+%??%@@@@@@@@@@@@@@@@@@###@%%S#%#;.......:;........,;+;,............... ...................................+%;,..:+@@@@@#@@@@@@@@@SS#@S%??%%S+...,;+*??+;?S@@S?+;+%S@@@S+,:;++?**+:+%%SSS#@#@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@#S%@@#S,........,;:........,:,.............. ...................................**;....;@@@@@@@@@@@@@@@@#@@@#S#??SS*:+**;+,.,.+%*@S****?%S@@+:....,::+;+*%S#@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@#@#SS##*.........,:,........................ ...................................;S:....?@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@##%S?+;::....,..+??##?*++?S@@%?:....,,....,,;*%%@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@SS#SS@#:...........,,,,.................... ....................................*;....*@@@@@@@@@@@@@#@@@@@@@@@?;:......,,..:,;*%S@@@#%@@@@??,..............:?##@@@@@@@@@@@#@@@@@@@@@@@##@#S#%.............::,,.................. ....................................,*.....*@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@#+:..............:%?%##SSS####%*,...............;S#@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@#S#@@*..............,:,,................ .....................................+:.....+@@@@@@@@@@@@#@@@@@S:+,...........,...*%?SSS%S#%SS%;.,:,....,......:+?@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@##S@@#@+...............,,................ .....................................*%,.,;+.;#@@@@@@@@@@S@@@@S:,+.......,:;:,,...,*?%S%S##S%%*,.,,,....:;;,.,,*??%%S@@@@@@#@@@@@@@@@#@@#@@S##S##S?................................. ....................................:@@*.,::,,,?@@@@@@@@@@@@#*:,.,.....,;;,,.......,*%?%%%##%*;...........:??%+%S%%*+S@@@@@@@@@@@@@@@@@@S%%##@SS@SS,................................ ....................................;@@#;,.::;..;S@@@@@@@@S+,........,;?,...........+**+%%+*?*:..........,+*@*+*?%%?;;?#@@@@@@@@@@@@@@@@#SS%@####@@?................................ ....................................%@@@#:..,;:.:+?#@@@#?:.........,:+%?...:*;......++?++*??;+,......,*%,:*+@:,,:;+?*:;?@@@@@@@@@@@@@@@@@@S%####@##S,............................... ...................................;@##@@#,.,:,;:,;*%#*,.......,,,;**##:,..;?;.......*;+++:%,+.......,+*+?**@#+;;+;*+;;,;#@@@@@@@@@@@@@@@@#?%SS###@#*............................... ...................................%@@@@@@S,..,+:,:;+:::......:+;+*S@@S+;;,.,,,,.:;:;*:+;+++::..,..,+?++??%@#@@*,;:;;:::,:S@@@@@@@@#@@#@@@@#%#S#@#@S?,.............................. ..................................;@@@@@@@@S,...,+*:.,:.....:+++*%@@@@@?*+*;;;;,:+?%*;;*:;*:::.:?*;:;*+*%?S#S@@@%:,;:;;:+:;S@@@@@@@@@@@@@@@#S@#@###@?;.............................. ..................................S@@@@@@@@@#+...:.......,:;++?S@@@@@@@@#;+++*??S#*?++++*;?+*+**+?#@S####SSSS@@@@#*:.,,;;;::%@@@@@@@@@@@@@@@S?S@@@##?*.............................. .................................+@@@@@@@@@@@@S+,......,:;*??SS@@@@@@@@@#*+:+;;;**;++?+;+??*?%*+*S#S####@#%S@@@@@@@S+..:;:,,,:?#@@@@@@@@@@@@@#%#@@@#S?:............................. ................................,#@@@@@@@@@@@@@@#?+,,,+?%##S%S%@##@@@@@@@%*:**:+*+*?;?*+;?*+***??S?%SS#@#%?S@@@@@@@@@S:...:;::.,?@@@@@@@@@@@#@@S#@@@@S*,............................ ................................+@@@@@@@@@@@@@#@#S%%%%#@@@S%%###S@@@@@@@@?%?*?**?*++*+*%+:?%;++???SS###@S%S%#@@@@@@@@@S:..;,.:,..:#@@@#@@@@@@@#S#@@@@S*;............................ ...............................,#@@@@@@@@@@@@@#@#SSS%S@@@S@SSSS%S@@@@@@@@%%?+?%#S#%S#%S?:,?%S**?;.+@@@@@@#%#SS@#@@@@@@@S::..:;;...,?@@#S#@@@@@#S%@@@@@?+,........................... ...............................+@@@@@@@@@@@@@@#@S#S%S@@@S%%#@#SS#@@@@@@@@#?S%?%%#S??*++?S%?*++++?+.#@@@@@#S@#%?%%S##@@@@%;..,,:+:,..*@@#?S@#@@#S#?#@@S#++........................... ..............................,S@@@@@@@#@@@#S#%SSSS%S@#SS%??%%###@@@@@#@@@##S?%%#:,,;;:;@##,....+?;++%#@@#%@@#%S@S%S##@@@S*:,..:++;,.+@@#?#@S#@##@%#@@@??,.......................... ..............................+@@@@@@@@#@@@S%S#%%%#SS#S%*?;;SS##@#@@@@@@@@@?*;+?S+:*%%S##+###%?*++?...,+S@S#@@@S#S#@@@S####S*;;,,:,;,.+@@#S@@%S#S##?#@##**.......................... .............................,#@@@@@@@@@@@S%S%%##S@##@@*?+:.:*#@@#@@@@@@@%+;++;%SS##@@@@#:#@@@#*+#S*:.,,,;SS##@SS?%S#S%?%?SS::+**;,:,:,;S@S%#S%?#%SS##SSS%,......................... .............................*@@@@@@@@@@@SSS@#S@#SS?#%??;,...:#S@*#@@@@#;:+:;?#@@@#SS%S@#:#@%+;?##@@#%;::.:?SS@@#S%S##%%%;;?;..,;*%+::.:;?####@#S#%S##SSS*+......................... ............................,@@@@@@@@@@#%?##S###SS+%**?:......;*+,#@%*%,,+:;%SSS#@@###@@%;+::?#@@@@@@##?:..,;#S@@%####%S%;.,,.....:%%+,+:.,,::;*?#@#@SS#S*%,........................ ............................%@@@@@@@@#@%%#@@#@@#%*?+??,...........;+:?,.:,+S@#%SS####%%??%?SS?%#@@@#@###S+..,+S##+*?#%:,,...........**:,....,,,:;;++?#S#S%%+........................ ...........................;@@@@@@@@@@S?#@#@##%+?***+,.......,:::::;?+,,.;S######SSS+*S##@S@@@S;S##S@@#@@@+;;:::::+;;:;;++;:.........+;...,:;;:*@S#S%S@%#SS?,....................... ..........................,#@@@@@@@@@#SSS@@#?%??*+,........,;+;,;::::::::*SSS@@##S#;;#@@S;;@@#@;+###@@#S*:,.,,...,%@##%%?*???*:......,;+,.,:++;.*@@@##@S%##S*....................... ..........................?@@@@@@@@@#?*S@@%*%??*:.........,?+++;;;++;;,..,.,:?##@?S.S@@@%.,#@@@*:@#@S?:..,;+%+...,;?%##@@#S%%SS?:......:*:,++:+;:%##@@S@S@@S?;...................... .........................+@@@@@@@@@#?S%S#S%?*++,..........+?***+;+*S%?+;,*%+..,;%SS;*@@@?..?@@%:?@?+++,;*%##?,:,...,;+?%S#@@@#SS%+......,;:;+:*:;,+###SS%#@#**...................... ........................:@@@@@@@@@S%%S;###%*,...........,+??;,.......:;*;,?#%:...:+***?S;..*S*+*?::+?S###S*;:;*;.....,;+*?S#@@@##?;.......,:::;;;;:*%#@S#%@#%%;..................... ........................%@@@@@@@@%*%@;*##%;,..........,;*+,.....,;+*+;,...,:*S?,.,.,;*+++;:++;;++?S#S%+:,..,::,,.......,+**%@@@@@??,...........,:;+;*@##@#S@#%*,.................... .......................+@@@@@@@#S+%#%++*:,..........:+;:...........,;?S?;,...:?%+*%*:::,,,,:;*S@@@S+,,;;;,.....,........,;+*?#@@@%%;.............,:+@@S#S#S#S??;.................... ......................:@@@@@@@@@*%@#?:............,;;,................,*#S+,...:?%?%SS??+*?%#@@#%*:,;;;:..,,;+;:.,;:......,;**S@@@%+...............,+S######@#?%,................... .....................,%@@@@@@@#?S@*+;..........,.,+:....................:?S%+,...,*%%SS#S%S%@@?;?%,,...:+;::;:...,:,.......:+**S@@@;.................,*%##@@@##?+................... .....................*@@@@@@@@SS@;...............*;..........,,,..,,,....,;?SS*,....:;++**?%@*,?S*,.,:;;,..,,:+?%S%S*;......,;*?S@#,...................,*@@#@@@%%,.................. ....................:@@@@@@@@@#?:...............,%....,;:,...,:::,,;:,,....,;?S#?;:?*+**?%#@S*,;*::.,,,,;?%%?***?S#@@#,.......:*?#@:.....................*@##@@#?*.................. ....................%@@@@@@@S;:.................;S,..:,,+;,......,.:,;:......:+?SS?%%#@##@#%?S:.,,:;*?%%?+:,,?S%*::::,,........;*%@*......................+#@%@@SS:................. ...................:@@@@%S%?,...................,#%;:;+;,,,::,,......,.....,,:,++*%#SS?S@@@???%+*##S?;:,,..,,+;::;;;;;,........,*%##,......................;S**@@#?................. ...................%@@@*,+;,.....................?@#%?*++;:,,,,,...........,;+*,;****?*?%#S?*+S@#?:..:;;**;**??%*++............,?%%S;............,,...........,?@@#;................ ..................,@@S*..........................,?@@SS?*+:::,,:,,...,..,....,;:.+;:,.,*?S??*%S+,.:;;+??%SS@@###%?+:,,.........,%%%S+............:*?+:..........+@##,............... ..................;#?;............................,?@###%%*;;:,:::,..,::;,,....,::,.,+*%S??+?+,:;+?%?%@@@@##@#SSSSS*;,..,;:;++*%###S,..............;SS?;,........;#@?............... ..................,,................................+@@@#@#S%*;;;;:,,..........,:::.,%SS?++%*:;;;**?%#@@@@@##%%%%?*????++;??S#@#@@S:................,?S%S+,.......:?S,.............. .....................................................;#@@@##@#SS?*+++;::,.,?**+**??**?S?*%@@S%??++++++++*?%%SSS%%%%??%?%#S###@#S#%:..................,??S@S:........,............... ......................,,,,,,,,,:::::::,,::::::,.......:%@@@#S#@@@@S%%??**+:+;+++*****%S##@@%;::;*?*?*+;::,.,,,,,:;;;;;+**%SSS#S%*,....................:%?@@#:....................... ...................,+;;;;;;;;:::;:::+++;+;;:;::.........;#@@@@#####@@@@@##S%%%%%%SS##@@@#%+:;+S@#SS##???*???*:,;??%***???%SS#%*:.......................?%S##%,...................... ....................,::;;;;;;::::;++**++**++;;::,:,......,?@@@@@@@##@@@@@@@@@@@@@@@@@@#?++*?%S#@@@#%***??**+*%S#@@@@@@@@@SS#;..........................+%%S##;...................... ..................,:::;::;;;;::::::,;;;;;+;;;:,,,,,........;S@@@@@@@@@@#@@@@@@@@@@@@#%+;;*%@@@#%?*+++++++++*?%%%%*%?SSS%?S*,...........................*%%#@@?...................... ...................,:+:*+:;;*;;;:;;;;;+;+++++;:,............:S######@@@@@@@@@@@@@@#?*:+%#@@#%?+:;;++;;;;+;++*;;;+*++?++%#S,...........................,SS#@@@%...................... .....................,:;++;*?+;;+*+++;****++*++**+:::,,,,,,.:??%#@@#@@@@@@@@@@@@#SS?SS@@@@#SS%?%%%?**+;+*****???%?%S#SSSSS,...........................*S%%###*...................... .........................,.**+?%S@SS##@##@#####%?*+;;;++++;,,%???%S##@@@@@@@@@#S%%#@@@@@@@###@@@@@@@@@@@@@@@##S%S%S#S%%*+?,.........................,*%%%S##S,...................... ..........................;*S#@#SS#@@@@@##@@##@S*+;::;:;;;;;,*????***?SS#@#SS#S#S@#@@@@SS?%S%*?SSS##@@@#S#@@@@@@#S???*+++?,........................:?%%%S##S:....................... ......................:;++*+%S##SS#######@#@@S%*+;;:::;:;;:;:;:++*?**?SSSSS?????SSS##%%%?%S%?*%%S%%%%S#SS%SS#S#@@S#+;++++*:.....................,;?%%S#@##S:........................ ....................,,,:+%#S%?*#@@@SSSSS####@#SS%+;;::;;;,..,*;::::;+##%%%?**S??%%?%%%?????*+**?%??%%%%%SSSS%?%SS%*;+++++*:......,:,.......,,:;+?%SS###S%+,......................... ....................+*+*S@@@##S#@@@@@@@####%%%S@#S*;;;;;;,,.,+;;+;+*%%S?**???S%%%?*+***???*++**??**++***??%%%%*?%SS?*;;;+*:......,;?%%%??????%%%?SSS#%*;,........................... .....................,+?SS@@#@@@@@##@@@@#@##S%#@@#%%;;+;,;;:,++???%%??%%??%%%?%SSSS#%%%%%?%##@####SSS???***?S%+***%S@?;++*;.........:+?%SS#####?????+,.....:;:,::::................. .................,..:,::..;+*@@@@@@@###@#@####@#S#S%++?+:+*;.+SS%?*?**????%%#S%%S#S#SS%%%?%S@@@@@@@@@@@#S%?*%%;*?*S@#S?+++:.............,,:::::,,.......,:,,::,:,................... .................+:,*,:++....:?#@@@@@@###@#S##@@SS?%%*++;;::+?@S??*%%?%???S%#%?????%??%S%?%%S##@@@@@@@@@@##S%?***%S%%?%S**:................:;;::,,,,,,:;:,,,:::;,................... .................,;;;+..;;;*;*%###@@@@#####SS##@SS?*::,,:;+**?#?**+%%%%%?**++;++;;++***??%%?%??%#@@@@@@@@@@@@%%?*#%+???##S?+:,.......,::;+?%%*++;:::;;;;:,,,::::,................... .....................:;,;+:S@@@@#S#@#@@##SSS%#%**+;:.,;**?????S++*%???+;++;:,::;:;;;++**???%%**?%#@@@@@@@@@@@@#?%%*+*??S@@@#%?+:.,:;;++;;;?%%?*??***?:;++:,,;;;:,.,,................ ......................,::;+%*;%??SSSS#@#SSS*%S;,..,;**?%%S%??*%*+S%*%:,,,,,,;;;+;;;;;++**???%??????%#@@@@@@@@@@@%%?*;;;%@@@@@S%%**+;+*??**+%S%%%%%*?*++??*+::::;;::,................ ........................,,:;**%%S####S#@#%?%%?+,,;**??%%%?*+;::+;;?%:.........,::;::;++;+**??**??%%?%#@@@@@@@@@@S??S?+*@@@@@@S%%?%S#@@#S%SSS@#SSS%%#%????*:::::,..,,................ ......................,,,+*+**%%?SS%%#S##%?%*++;***?%%??**;;::::,.,:.....,......,:;:;;;+;;+****????S%?SS@@@@@@@@@@%S@%@@@@@@@@#SS%??S@@@@@@@@@@@@@@@#%%+:.,,,,,,:::,................ ......................::::;*%S?%%S##%%%%##S%??**%SSS????*+;:?+;,:+:.:+.,*++.+,.::.,;;:+*+;:;***?????S%%SS#S@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@%?*?S@@@@@@@@@@@##***+**%;;+::,................... ......................,:;;;+#S#%S?#@######S?*???SSS%??**+;;,*+;.+*:,*,.+*:,:?::?,,;**:+**;;;***???%%S#SS##@@@#@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@#S%%??#@@@@@@@@@@%?**?*++;,:.:;+;:,............... ...................,,,::;;;;;??+%S#@@@@@#SS+;+%%?%%?*++?++;;::,,:::,,,,:,..::..:,,:,;;+**;;+****??%%%%SS##@SSS#@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@##%*%@@@@@@@@%;;*+*:::,.,+:+;:,................ ...................,;:,,,,+??%SS#@@@@#@@##?**?S#S%?+++?;+;*?+:,?,++.++....;+++++;::+:;++;;;;+**??%%#S%%S@@@@@S#S#@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@#S%SS####@#?%?%?*+:::::;+,................... .....................,::++%#@@@@@@@@@@@@@@######%**+;??*?;**+;:*::.,?:,,,:*;+:?+;,%;+;+++++**??%%###SSSSS##@@@#@#%%S%%SSSS##@@@@@@@@@@@@@@@S???*???%???*++;;+,,,,,.................. ....................,:;;;;;;++*%SS%###@@#####S%?**+**;;*****+*+++*++;;++++;++;;:,.,,,,:;;;;;++;+**+*++*++*???????????*????%S%?%?%S##S@@@%*%%#S%%?*+;;:;+++;+*??++;.................. ...................................,,,::,,.........,,,,,,,,,,,,,,,,,,...................,,,,,:;;:;;;;;;::++;:::,,,.........,.,::+*?**?%?:.,,++*+++++++;;....,,,,,,.................. ...................................................,.......,..............,,...................................................,....................................................
Here you can inquire, learn, read lyrics, find collection albums, cassettes, vinyl, cd's. This database makes it easy to find objects to buy in a store such as ebay, amazon, alibaba, etc.